Día de los Muertos – Dzień Zmarłych po latynosku
W pierwszej scenie filmu „Spectre” James Bond pojawia się w specyficznym ubiorze. Zamiast garnituru ma czarne ubranie imitujące szkielet. Twarz zasłoniętą maską o wzorze czaszki. Śledzi ubranego na biało mężczyznę, który przeciska się przez tłum ludzi ubranych na czarno, maszerujących wśród wysokich budynków na wielki plac w centrum miasta. Można też zauważyć duże figury kościotrupów wybijające się ponad głowy przechodniów.
To, co agent 007 zastał w Meksyku to nic innego jak obchody Święta Zmarłych, które my utożsamilibyśmy z naszym Świętem Wszystkich Świętych lub Dniem Zadusznym. Całkowite utożsamienie tych dwóch obyczajów byłoby jednak krzywdzące dla meksykan i ich kultury.
Día de los Muertos jest bowiem mieszanką lokalnych tradycji kulturowych z przyniesioną z Europy kulturą chrześcijańską. Dla niektórych ludzi te obchody wydają się co najmniej nietaktowne, a nawet bluźniercze.
Ponadto nie jest w żadnym wypadku świętem jednolitym. Odbywa się, w zależności od regionu lub plemienia, od 28.10 do 2.11 w wielu miejscach na terenie kraju. W większości przypadków, podczas dwóch dni (kolejno 1 i 2 listopada) upamiętnia się zmarłe dzieci i dorosłych (chociaż każdego dnia z cyklu, w różnych regionach upamiętnia się różne grupy zmarłych osób np. dzieci bez chrztu czy ludzi, którzy zginęli w wypadkach). Szczególnie duchy dorosłych zmarłych mają wpływ na ziemską rzeczywistość. Mogą nawiedzać ludzi, obcować z nimi oraz wpływać na relacje międzyludzkie.
Skąd więc ten radosny charakter obchodów, który manifestuje się w głośnej muzyce, tańcach, procesjach i uśmiechniętych odwzorowaniach czaszek i szkieletów? Odpowiedź znowu można odnaleźć w typowym dla Ameryki Południowej połączeniu kultur. Dla rolników w Meksyku przełom października i listopada jest okresem zakończenia zbiorów kukurydzy i dyni. Był to więc okres szczególnej obfitości jedzenia, która w Meksyku nie była tak częsta jak dziś. Huczne obchody tego wydarzenia stanowiły pretekst do zjedzenia nadwyżki żywności wyprodukowanej w tym czasie. Po podboju Ameryki przez Hiszpanów te tradycyjne obchody spotkały się z narzuconą tradycją dnia Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego. Maski o kształcie uśmiechniętych czaszek symbolizują śmierć, czyli próg, który, według lokalnych wierzeń, dzieli ludzi od swoich przodków. Tego dnia oba światy mieszają się. Z czasem te dwa święta zespoliły się i zostały zaadaptowane przez pozostałe grupy społeczne kraju, tworząc z Día de los Muertos- wspólny element kultury zróżnicowanego etnicznie społeczeństwa Meksyku.
Uroczystości upamiętniające zmarłych zarówno w tradycji chrześcijańskiej, jak i prekolumbijskiej oraz zakończenie zbiorów ma charakter tym bardziej uniwersalny, że powstał z połączenia zwyczajów dwóch grup ludności, z których składa się współczesny Meksyk: rdzennych mieszkańców i chrześcijańskich najeźdźców. Synkretyzm jest kulturowym fenomenem Ameryki Południowej przenikającym wszystkie dziedziny życia ludzi. Día de los Muertos jest jego najbardziej znanym „produktem”, zyskującym coraz większy rozgłos i zainteresowanie wśród mieszkańców innych krajów.